to nie jestblog rowerowy

informacje

Tak jeżdżę:

button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl

wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy bezo.bikestats.pl

linki

Wpisy archiwalne w miesiącu

Grudzień, 2006

Dystans całkowity:b.d.
Czas w ruchu:b.d.
Średnia prędkość:b.d.
Liczba aktywności:0
Średnio na aktywność:0.00 km
Więcej statystyk
Piątek, 1 grudnia 2006Kategoria Blogowanie
km:0.00km teren:0.00 czas:km/h:
Tia... wczoraj zadebiutowałem jako woda na młyn. Od wczoraj już nic nie będzie takie samo. Jestem evil biker i sam dostarczyłem światu dowodów na to. A było tak.
Ókochana moja wykryła w sobie skomplikowaną zakrętkę znaną pod nazwą Syndromu Moniki (tej z serialu Friends). Objawia się to niepohamowaną żądzą katalogowania czego bądź i gdzie bądź. W naszym przypadku padło na płyty CD i DVD, których posiadamy trochę nieludzką ilość. Różne takie filmy, muzyki, programy - oryginały oraz ich kopie bezpieczeństwa wykonywane na własny użytek za pomocą narzędzi open source ofkoz. Enyłej pałęta się to wszędzie i jest pewien problem z ogarnięciem tematu. Próba znalezienia czegoś konkretnego trwa długo i nie daje gwarancji sukcesu. Mamy nawet odpowiedni program pt. BML do katalogowania ale cóż z programu, kiedy fizycznie w magazynie jest burdel.
Luba upatrzyła se taką walizę na setki płyt i po nią właśnie wczoraj mknąłem.
Sklep z tymi walizami nowoczesny bardzo nie jest i dlatego zmykają go o 17. Uznałem to za zajebiste alibi do zakończenia pracy wcześniej niż zazwyczaj i przebicie się na drugą stronę Krakowa. Do Rynku a nawet do Wawelu spoko, potem musiałem się włączyć w oficjalny ruch - stać na światłach, wystawiać rękę, szanować bliźnich na pasach itp. No i właśnie z tym szacunkiem... znaczy szacunek do pieszych na pasach mam absolutny, jednak wczoraj wystąpił error z jego bezwzględnym okazywaniem.
Kobieta szła legalnie po przejściu. A ja ciut niecierpliwie chciałem ją objechać. Tak dosłownie. Od tyłu - znaczy za plecami. Pani z telepatią nie stała najlepiej, więc o moich planach nie wiedziała za wiele. Dla niej byłem tylko rozpędzoną, wściekłą maszyną śmierci. Znaczy się mam wrażenie, że właśnie tym, bo reakcje pani były adekwatne do czegoś silnie przerażającego. Pani łypnęła na mnie okiem i zamiast stanąć lub niewzruszenie podążać swoją drogą - stanęła i owszem a następnie odskoczyła do tyłu. Do tego samego tyłu, przez który przebiegała trajektoria mojej podróży.
Jebnąłem w panią. Na pasach. Miły ze mnie gość i nie chciałem zbyt dokładnie wycentrować krakowskiej mieszczki, więc jenbąwszy panią wyjebałem się malowniczo. Na pasach.
Boli mnie łokieć, boli mnie biodro, boli mnie zło tego świata i świadomość, że stałem się żywym potwierdzeniem miejskiej legendy o dzikich rowerzystach mających w pogardzie przepisy, szalejących pomiędzy samochodami i pieszymi, oraz tych pieszych rozjeżdżającymi.
Ponadto polarkom należą się łaty, tak? Ale walizę na zdobyłem :)

"Я - солдат,
мне обидно когда остаётся один патрон,
Только я или он
Последний вагон,
самогон,
нас таких миллион"
Serwis pogodowy IMGW
 Aktualna pogoda         »» Prognoza
© IMGW : www.pogodynka.pl

kategorie bloga

szukaj

archiwum