Wpisy archiwalne w miesiącu
Sierpień, 2008
Dystans całkowity: | 133.10 km (w terenie 20.00 km; 15.03%) |
Czas w ruchu: | 10:08 |
Średnia prędkość: | 13.13 km/h |
Liczba aktywności: | 7 |
Średnio na aktywność: | 19.01 km i 1h 26m |
Więcej statystyk |
Wtorek, 19 sierpnia 2008Kategoria Questy, Z dzieckami
km: | 35.00 | km teren: | 20.00 | czas: | 03:03 | km/h: | 11.48 |
Dom - Szyndzielnia (1026) - Klimczok (1117) - Błatnia (917) - Czupel (746) - Jaworze Nałęże - Wapienica - Lotnisko - Dom.
Z powodu "zbyt późna pora" a szczególnie "lenistwo", na Szyndzielnię udaliśmy się koleją. Linową detalicznie. Szybka, wygodna, niezbyt tania, nowoczesna oraz z upaćkanymi szybami.
Rowery pojechały za nami na takiej niewzbudzającej zaufania platformie. Ale dojechały więc spogz.
Dalej też spogz - trasa wycieczkowa, z paroma miejscami do prowadzenia, bo stromo ciut lub kamole. Taka trasa, co da radochę a nie sponiewiera.
Po drodze podziwiano widoki, bo widoczność tylko nieznacznie utrudniała barwna warstwa smogu.
Prócz warstwy smogu były też interesujące chmurki. Takie trochę zakręcone.
Im bliżej zachodu tym bardziej je kręciło. Bardzo korzystne estetycznie chmurki.
Poza tym daje się we znaki tegoroczne niedojeżdżenie.
Acha! I ten. I na skutek usyfienia (prawdopodobnie), jak chciałem sobie lajcikowy bieg wrzucić z tyłu, to przerzutka trochę przesadziła i zrzuciła łańcuch za zębatkę. Dość niefartownie, bo ujebując szprychę, ujebało przy okazji oczko w piaście, w którym ta szprycha zamieszkiwała. Piasta do wymiany. Ech... Nie, no się naprawi, się wymieni ale się zastanowi po raz kolejny, czy naprawdę warto ładować wciąż kasę w ten rower. Pochłonął w tym roku już trochę i (jak widać) wciąż mu mało. Tak więc ech.
Z powodu "zbyt późna pora" a szczególnie "lenistwo", na Szyndzielnię udaliśmy się koleją. Linową detalicznie. Szybka, wygodna, niezbyt tania, nowoczesna oraz z upaćkanymi szybami.
Rowery pojechały za nami na takiej niewzbudzającej zaufania platformie. Ale dojechały więc spogz.
Dalej też spogz - trasa wycieczkowa, z paroma miejscami do prowadzenia, bo stromo ciut lub kamole. Taka trasa, co da radochę a nie sponiewiera.
Po drodze podziwiano widoki, bo widoczność tylko nieznacznie utrudniała barwna warstwa smogu.
Prócz warstwy smogu były też interesujące chmurki. Takie trochę zakręcone.
Im bliżej zachodu tym bardziej je kręciło. Bardzo korzystne estetycznie chmurki.
Poza tym daje się we znaki tegoroczne niedojeżdżenie.
Acha! I ten. I na skutek usyfienia (prawdopodobnie), jak chciałem sobie lajcikowy bieg wrzucić z tyłu, to przerzutka trochę przesadziła i zrzuciła łańcuch za zębatkę. Dość niefartownie, bo ujebując szprychę, ujebało przy okazji oczko w piaście, w którym ta szprycha zamieszkiwała. Piasta do wymiany. Ech... Nie, no się naprawi, się wymieni ale się zastanowi po raz kolejny, czy naprawdę warto ładować wciąż kasę w ten rower. Pochłonął w tym roku już trochę i (jak widać) wciąż mu mało. Tak więc ech.
Poniedziałek, 18 sierpnia 2008Kategoria Kręcenie się, Z dzieckami
km: | 16.60 | km teren: | 0.00 | czas: | 01:14 | km/h: | 13.46 |
Po mieście w poszukiwaniu plecaka do szkoły, banku i soczewek kontaktowych.
Środa, 13 sierpnia 2008Kategoria Spacerniak, Z dzieckami
km: | 13.50 | km teren: | 0.00 | czas: | 00:59 | km/h: | 13.73 |
Coś zjeść pojechalim.
Wtorek, 12 sierpnia 2008Kategoria Spacerniak
km: | 9.90 | km teren: | 0.00 | czas: | 00:47 | km/h: | 12.64 |
Po Bajkę i tyle.
Niedziela, 10 sierpnia 2008Kategoria Spacerniak, Z dzieckami
km: | 28.00 | km teren: | 0.00 | czas: | 01:53 | km/h: | 14.87 |
Taka tam wieczorna przejażdżka.
Piątek, 8 sierpnia 2008Kategoria Kręcenie się
km: | 14.00 | km teren: | 0.00 | czas: | 01:08 | km/h: | 12.35 |
Urzędowo again.
Środa, 6 sierpnia 2008Kategoria Kręcenie się, Z dzieckami
km: | 16.10 | km teren: | 0.00 | czas: | 01:04 | km/h: | 15.09 |
Urzędowo częściowo z dzieckami.
Lipa co z tym rowerowaniem w te wakacje. A to pogoda, a to goście bezrowerowi, a to choróbsko, a to pilność jakiegoś remontu czy coś tam.
Słabo i wstyd generalnie.
Lipa co z tym rowerowaniem w te wakacje. A to pogoda, a to goście bezrowerowi, a to choróbsko, a to pilność jakiegoś remontu czy coś tam.
Słabo i wstyd generalnie.