Wpisy archiwalne w kategorii
Kręcenie się
Dystans całkowity: | 1257.29 km (w terenie 134.00 km; 10.66%) |
Czas w ruchu: | 87:48 |
Średnia prędkość: | 13.81 km/h |
Maksymalna prędkość: | 59.00 km/h |
Suma podjazdów: | 74165 m |
Suma kalorii: | 3295 kcal |
Liczba aktywności: | 70 |
Średnio na aktywność: | 17.96 km i 1h 16m |
Więcej statystyk |
Piątek, 12 września 2014Kategoria Kręcenie się, Spacerniak
km: | 14.50 | km teren: | 0.00 | czas: | 01:02 | km/h: | 14.03 |
Środa, 16 września 2009Kategoria Sam, Kręcenie się
km: | 42.50 | km teren: | 5.00 | czas: | 02:32 | km/h: | 16.78 |
Po mieście i okolicach.
Piątek, 21 sierpnia 2009Kategoria Kręcenie się, Z dzieckami
km: | 23.40 | km teren: | 4.00 | czas: | 01:33 | km/h: | 15.10 |
Włóczenie się z chłopakami po okolicy. Wapienica, Cygański Las - te rzeczy.
W Wapienicy tradycyjna przeprawa wbród przez rzeczkę. Niestety z rzeczki niewiele zostało, więc przeprawa w zasadzie suchą oponką niemalże.
W Wapienicy tradycyjna przeprawa wbród przez rzeczkę. Niestety z rzeczki niewiele zostało, więc przeprawa w zasadzie suchą oponką niemalże.
Po rzeczce© bezo
Środa, 5 sierpnia 2009Kategoria Kręcenie się, Z dzieckami
km: | 8.70 | km teren: | 0.00 | czas: | 00:33 | km/h: | 15.82 |
Po chwyty dla Miśka do Korala. No i jeszcze klocki do hamulców dla wszystkich.
Czwartek, 23 lipca 2009Kategoria Kręcenie się, Z dzieckami
km: | 24.60 | km teren: | 5.00 | czas: | 01:53 | km/h: | 13.06 |
Upał trochę nas rozregulował i do 16.00 nie mogliśmy się zdecydować gdzie jechać. Propozycji było sporo a każda gorsza od poprzedniej. W efekcie Kuba zdecydował się zostać i czytać* a pozostali zdecydowali się nie zostawać.
Pojechaliśmy nad rzeczkę w Wapienicy. No ale jak przejechaliśmy się wzdłuż rzeczki, to jakoś tak wyszło, że podjechaliśmy do zapory. Jak już tam podjechaliśmy, to padł pomysł, żeby dalej trochę nad potok Barbara się przetoczyć, bo ładnie tam i w dodatku chłodno.
Jaktosię stało, że po krótkim postoju pojechaliśmy na tę pętlę nad Wapienicą, to ja nie wiem. I w zasadzie wiedzieć nie chcę, bo to absolutnie bezsensowne wylewanie potu oraz zadyszka. Nawet rower Michała trochę od tego zwariował. Wyrwał mu się i zaczął skakać po przedmiotach somojeden.
Jeśli komuś wydaje się, że to słabe i nieostre zdjęcie, to mu się wydaje. Umiemy gorzej. Bo Misiek uznał, że skoro ma samodzielny rower, to może spokojnie trzasnąć jakąś fotę w czasie zjazdu.
W sumie czemu nie?
* z tym czytaniem, to jest tak, że Kuba najpierw obejrzał słaby film "Wiedźmin". Potem obejrzał nieco mniej słaby serial "Wiedźmin". Następnie przeszedł bardzo dobrą grę "Wiedźmin". Tak więc nie pozostałomu nic innego, jak przeczytać opowiadania i sagę o Wiedźminie, co obecni z dużym zapałem czyni.
Pojechaliśmy nad rzeczkę w Wapienicy. No ale jak przejechaliśmy się wzdłuż rzeczki, to jakoś tak wyszło, że podjechaliśmy do zapory. Jak już tam podjechaliśmy, to padł pomysł, żeby dalej trochę nad potok Barbara się przetoczyć, bo ładnie tam i w dodatku chłodno.
Jaktosię stało, że po krótkim postoju pojechaliśmy na tę pętlę nad Wapienicą, to ja nie wiem. I w zasadzie wiedzieć nie chcę, bo to absolutnie bezsensowne wylewanie potu oraz zadyszka. Nawet rower Michała trochę od tego zwariował. Wyrwał mu się i zaczął skakać po przedmiotach somojeden.
Rower sam w lesie© bezo
Jeśli komuś wydaje się, że to słabe i nieostre zdjęcie, to mu się wydaje. Umiemy gorzej. Bo Misiek uznał, że skoro ma samodzielny rower, to może spokojnie trzasnąć jakąś fotę w czasie zjazdu.
Pęd© bezo
W sumie czemu nie?
* z tym czytaniem, to jest tak, że Kuba najpierw obejrzał słaby film "Wiedźmin". Potem obejrzał nieco mniej słaby serial "Wiedźmin". Następnie przeszedł bardzo dobrą grę "Wiedźmin". Tak więc nie pozostałomu nic innego, jak przeczytać opowiadania i sagę o Wiedźminie, co obecni z dużym zapałem czyni.
Wtorek, 21 lipca 2009Kategoria Kręcenie się, Z dzieckami
km: | 26.90 | km teren: | 8.00 | czas: | 02:05 | km/h: | 12.91 |
Chłopaki uparli się, żeby na Kozią (686) wjechać a ja gupi się zgodziłem.
Najpierw do serwisu coś tam w Kubie wyregulować a potem przez Cygański Las na tę Kozią.
Co to ja nie pamiętałem, jak ja się z nią nie lubię, czy co? No bo nie lubię. Przez te kamolce i drewniane progi zwalniające (bo jaki by inny cel miały?), oraz przez to, że jestem cienki bolesław i ważę tak z 10 kilo za dużo - przez to wszysko właśnie byłem w stanie wjechać gdzieś tak połowę trasy. Resztę było prowadzone. Kuba towarzyszył mi z litości a Misiek wjechał jak przecinak.
Tak czy owak miłą wycieczką spacer był.
I widoki też miłe.
Wróciliśmy przez Bystrą i zahaczyliśmy jeszcze o Sferę w celu zakupu "koszyk na bidon". Wykonano.
Najpierw do serwisu coś tam w Kubie wyregulować a potem przez Cygański Las na tę Kozią.
Co to ja nie pamiętałem, jak ja się z nią nie lubię, czy co? No bo nie lubię. Przez te kamolce i drewniane progi zwalniające (bo jaki by inny cel miały?), oraz przez to, że jestem cienki bolesław i ważę tak z 10 kilo za dużo - przez to wszysko właśnie byłem w stanie wjechać gdzieś tak połowę trasy. Resztę było prowadzone. Kuba towarzyszył mi z litości a Misiek wjechał jak przecinak.
Tak czy owak miłą wycieczką spacer był.
I widoki też miłe.
Widok z Koziej© bezo
Wróciliśmy przez Bystrą i zahaczyliśmy jeszcze o Sferę w celu zakupu "koszyk na bidon". Wykonano.
Poniedziałek, 13 lipca 2009Kategoria Kręcenie się, Z dzieckami
km: | 28.00 | km teren: | 5.00 | czas: | 02:03 | km/h: | 13.66 |
A wyskoczylim se z chłopakami na miasto. Wysłano list, nie znaleziono izotonika więc zastanowiono się co dalej.
No i wyszło nam, że jedziemy na Trzy Lipki (386). Trzy Lipki, to taki ukrzyżowany pagór, który swą nazwę zawdzięcza czterem lipom, zwięczającym go w czasie minionym. Wiem, że brak tu jakiejś przytłaczającej logiki ale tak właśnie jest. Zresztą teraz lipek już nie ma a jest krzyż. A pod krzyżem my, co zostało uwiecznione na zdjęciu. Zadzwoniliśmy do Bajki, a ona wychyliła się z kuchni i strzeliła nam taki portrecik.
A... to jej trochę nie wyszło. Ale popracowała nad warsztatem i wuala.
Trochę głupio wyszedłem ale co tam.
W odwecie zrobiliśmy zdjęcie Bajki w oknie.
Ale ma minę, co nie?
A potem jeszcze trochę objechaliśmy lotnicho przez Wapienicę i wróciliśmy do dom.
Acha - jeszcze landszafcik.
Fajny nie?
No i wyszło nam, że jedziemy na Trzy Lipki (386). Trzy Lipki, to taki ukrzyżowany pagór, który swą nazwę zawdzięcza czterem lipom, zwięczającym go w czasie minionym. Wiem, że brak tu jakiejś przytłaczającej logiki ale tak właśnie jest. Zresztą teraz lipek już nie ma a jest krzyż. A pod krzyżem my, co zostało uwiecznione na zdjęciu. Zadzwoniliśmy do Bajki, a ona wychyliła się z kuchni i strzeliła nam taki portrecik.
thriller© bezo
A... to jej trochę nie wyszło. Ale popracowała nad warsztatem i wuala.
Trzy Lipki© bezo
Trochę głupio wyszedłem ale co tam.
W odwecie zrobiliśmy zdjęcie Bajki w oknie.
Panorama Bielskaz Trzech Lipek© bezo
Ale ma minę, co nie?
A potem jeszcze trochę objechaliśmy lotnicho przez Wapienicę i wróciliśmy do dom.
Acha - jeszcze landszafcik.
Landszafcik© bezo
Fajny nie?
Poniedziałek, 6 lipca 2009Kategoria Kręcenie się, Z dzieckami
km: | 8.30 | km teren: | 0.00 | czas: | 00:35 | km/h: | 14.23 |
Tylko krótki wyskok do serwisu na doregulowanie nowych przerzutek potomstwa.
Bez sensacji, więc dygresja będzie na miejscu.
Otóż uważam Bielsko za jedno z najprzyjaźnieszych rowerzystom miast. Mili ludzie i ci piesi i ci zmotoryzowani. Naprawdę trzeba się postarać, żeby się skonfliktować. Lub mieć pecha i trafić na buraka (bo gdzie ich nie ma?). Ilość i jakość infrastruktury rowerowej, to już inna bajka. Widać, że władza się spręża, żeby było oki ale czasami spręża się za mocno i puszcza od tego bąka. Jest sporo ścieżek i dróg rowerowych ale wiele z nich prowadzi z kądś do owąś ciut bez sensu. Albo są ozdabiane tak.
To nawet zabawne tak sobie polawirować ale czy ja wiem?
Bez sensacji, więc dygresja będzie na miejscu.
Otóż uważam Bielsko za jedno z najprzyjaźnieszych rowerzystom miast. Mili ludzie i ci piesi i ci zmotoryzowani. Naprawdę trzeba się postarać, żeby się skonfliktować. Lub mieć pecha i trafić na buraka (bo gdzie ich nie ma?). Ilość i jakość infrastruktury rowerowej, to już inna bajka. Widać, że władza się spręża, żeby było oki ale czasami spręża się za mocno i puszcza od tego bąka. Jest sporo ścieżek i dróg rowerowych ale wiele z nich prowadzi z kądś do owąś ciut bez sensu. Albo są ozdabiane tak.
Rowerowa droga z przeszkodami© bezo
To nawet zabawne tak sobie polawirować ale czy ja wiem?
Piątek, 3 lipca 2009Kategoria Kręcenie się, Z dzieckami
km: | 16.60 | km teren: | 4.00 | czas: | 01:07 | km/h: | 14.87 |
Drugi Wakacyjny Wypad Pookoliczny.
Najsamwpierw powalczyliśmy o przestrzeń z szybowcem. Wciskał się nam na ścieżkę.
Tłoczno zresztą dziś na lotnisku było.
Potem pokręciliśmy się polesie, przebrnęliśmy przez rzeczkę, wdrapaliśmy się do zapory i popadliśmy w zadumę.
Jutro do Kisielowa.
Najsamwpierw powalczyliśmy o przestrzeń z szybowcem. Wciskał się nam na ścieżkę.
Ścieżka szybowcowa© bezo
Tłoczno zresztą dziś na lotnisku było.
Potem pokręciliśmy się polesie, przebrnęliśmy przez rzeczkę, wdrapaliśmy się do zapory i popadliśmy w zadumę.
Wapienicka zaduma© bezo
Jutro do Kisielowa.
Sobota, 18 kwietnia 2009Kategoria Kręcenie się, Sam
km: | 30.00 | km teren: | 5.00 | czas: | 02:00 | km/h: | 15.00 |
Po pierwsze - SZFAK!!! Przed sekundem coś się stentegowało i licznik padł. Może to i dlatego, że nie wymieniłem mu bateri, którą kupiłem przezornie. Ale wg. mnie, to z powodu skurwysyństwa i tyle. Dane wycieczki zatem są w stylu "na oko".
Tak czy siak się bujałem obserwując z radością oznaki wiosny i kontemplując rozbuchaną wegetację roślinną i szybowcową.
Pierwszy dostrzeżony przeze mnie hol tego roku. Wytrzepało zapewne adepta, bo termika na wiosnę ostra bywa. Ech...
Zaniosło mnie do Bystrej, bo czemu by nie. Rzut oka na Skrzyczne potwierdza, że moc zimy jeszcze mocna w nim jest.
I ten... od tych wiosen, szybowców i śniegów trochę mnie poniosło i zrobiłem autoportret, z wykorzystaniem najlepszych wzorców oraz surowych norm obowiązujących na naszej-klasie. I kurde mam wrażenie, że trafiłem w sedno.
Tak czy siak się bujałem obserwując z radością oznaki wiosny i kontemplując rozbuchaną wegetację roślinną i szybowcową.
holowanko© bezo
Pierwszy dostrzeżony przeze mnie hol tego roku. Wytrzepało zapewne adepta, bo termika na wiosnę ostra bywa. Ech...
Zaniosło mnie do Bystrej, bo czemu by nie. Rzut oka na Skrzyczne potwierdza, że moc zimy jeszcze mocna w nim jest.
Skrzyczne widziane z Bystrej Śląskiej© bezo
I ten... od tych wiosen, szybowców i śniegów trochę mnie poniosło i zrobiłem autoportret, z wykorzystaniem najlepszych wzorców oraz surowych norm obowiązujących na naszej-klasie. I kurde mam wrażenie, że trafiłem w sedno.
bezo z naszej klasy© bezo