Wpisy archiwalne w miesiącu
Czerwiec, 2014
Dystans całkowity: | 50.00 km (w terenie 0.00 km; 0.00%) |
Czas w ruchu: | 03:00 |
Średnia prędkość: | 16.67 km/h |
Liczba aktywności: | 1 |
Średnio na aktywność: | 50.00 km i 3h 00m |
Więcej statystyk |
Niedziela, 29 czerwca 2014Kategoria Spacerniak, Z fotelikiem
km: | 50.00 | km teren: | 0.00 | czas: | 03:00 | km/h: | 16.67 |
Co tam? Bo ten bikestats mi mówi, że nie jeździłem ze trzy lata. Ta, jasne. Znaczy może rzeczywiście nie jeździłem. Zresztą jeździłem czy nie jeździłem, to jak mówi ludowe przysłowie, po ch. to roztrząsać? Zarobiony byłem. Byliśmy. Bo to urodziło się jeden Szymek a potem urodziło się jedna Zuza, więc no trudno.
Teraz to zupełnie co innego. Szym ma 4 lata, Zuz półtora, więc możemy zacząć z tymi fotelikami jeździć. Zaczęliśmy zatem. Takie tam bujania wzdłuż Wisły ze startem w Skoczowie. Tyle, że to sporo trzeba się nt. takich bujań nauczyć. Bo np. jedziemy a tu Zuza zaczyna robić sceny. Się wącha i wykrywa kupę. Spoko - daj pampersa. Nie mam, nie zapakowaliśmy. Acha. Dzyń, dzyń. Tato, mógłbyś nam podrzucić pampersy pod wiadukt? Tak? Dzięki. I wszystko gra. Przewijanko i w drogę. Nie? Dlaczego Szymciu się drzesz w niebogłosy i robisz wszystko, żeby się wkręcić w przerzutę? Bo ty już nie chcesz? Ale dopiero pół godzinki jeździmy, choć pojedziemy do Ustronia na lody? Gdzie masz lody? No weź się nie wyrażaj... i tak dalej.
Przejechanie paru kilometrów zajmuje godziny, dzieci w międzyczasach chcą zamiennie lub symultanicznie kupę, siku, bułkę, banana, piciu, loda, robaczka, którego właśnie minęliśmy, kwiatka lub malinkę z krzaczka. Fajnie.
Nad Wisłą w Skoczowie © bezo
Teraz to zupełnie co innego. Szym ma 4 lata, Zuz półtora, więc możemy zacząć z tymi fotelikami jeździć. Zaczęliśmy zatem. Takie tam bujania wzdłuż Wisły ze startem w Skoczowie. Tyle, że to sporo trzeba się nt. takich bujań nauczyć. Bo np. jedziemy a tu Zuza zaczyna robić sceny. Się wącha i wykrywa kupę. Spoko - daj pampersa. Nie mam, nie zapakowaliśmy. Acha. Dzyń, dzyń. Tato, mógłbyś nam podrzucić pampersy pod wiadukt? Tak? Dzięki. I wszystko gra. Przewijanko i w drogę. Nie? Dlaczego Szymciu się drzesz w niebogłosy i robisz wszystko, żeby się wkręcić w przerzutę? Bo ty już nie chcesz? Ale dopiero pół godzinki jeździmy, choć pojedziemy do Ustronia na lody? Gdzie masz lody? No weź się nie wyrażaj... i tak dalej.
Przejechanie paru kilometrów zajmuje godziny, dzieci w międzyczasach chcą zamiennie lub symultanicznie kupę, siku, bułkę, banana, piciu, loda, robaczka, którego właśnie minęliśmy, kwiatka lub malinkę z krzaczka. Fajnie.
Nad Wisłą w Skoczowie © bezo