Piątek, 7 sierpnia 2009Kategoria Z dzieckami, Questy
km: | 50.40 | km teren: | 5.00 | czas: | 03:51 | km/h: | 13.09 |
Bielsko-Biała - Bystra - Buczkowice - Godziszka - Słotwina - Lipowa - Twardorzeczka - Przybędza - Węgierska Górka - Milówka - Nieledwia - Przełęcz Kotelnica (661) - Mała Zabawa (798) - Zabawa (823).
Nasza koleżanka, niejaka Agnese, ma bacówkę na Zabawie (górka taka). Wyraziliśmy chęć więc dała nam klucze, żebyśmy sobie tam poczywali. Pojechaliśmy zatem.
Nie do końca wiedzieliśmy co nas czeka, więc humory dopisywały i na igrce się niektórym zbierało.
Potem było już tylko gorzej choć ładniej. Bo z Bielska na tę Zabawę jest praktycznie czały czas pod górkę. Większość drogi łagodnie ale momentami mniej. Ładnie jest cały czas.
Jak już się uda dostać na szczyt, to można nacieszyć się urokiem miejsca. Nie ma obowiązku ale można.
Jeszcze tylko trzeba wody sobie nanieść i jest oki.
Jak już nacieszyliśmy i nanieśliśmy co trzeba, to powalczyliśmy trochę z kozą, co jest piecykiem i daje herbatę, oraz z mokrym drewnem, które daje pieczone kiełbaski. Dość szybko, bo ok. 23 padliśmy w raczej specyficznych warunkach jednakże wciąż urokliwych.
Tak minął dzień pierwszy.
Nasza koleżanka, niejaka Agnese, ma bacówkę na Zabawie (górka taka). Wyraziliśmy chęć więc dała nam klucze, żebyśmy sobie tam poczywali. Pojechaliśmy zatem.
Nie do końca wiedzieliśmy co nas czeka, więc humory dopisywały i na igrce się niektórym zbierało.
parabezo© bezo
Potem było już tylko gorzej choć ładniej. Bo z Bielska na tę Zabawę jest praktycznie czały czas pod górkę. Większość drogi łagodnie ale momentami mniej. Ładnie jest cały czas.
Na Zabawę© bezo
Jak już się uda dostać na szczyt, to można nacieszyć się urokiem miejsca. Nie ma obowiązku ale można.
Zabawa© bezo
Jeszcze tylko trzeba wody sobie nanieść i jest oki.
Nosiwody© bezo
Jak już nacieszyliśmy i nanieśliśmy co trzeba, to powalczyliśmy trochę z kozą, co jest piecykiem i daje herbatę, oraz z mokrym drewnem, które daje pieczone kiełbaski. Dość szybko, bo ok. 23 padliśmy w raczej specyficznych warunkach jednakże wciąż urokliwych.
Tak minął dzień pierwszy.
k o m e n t a r z e
Tak, to prawda! Jak się dobrze przyjrzeć to w wiadrach widać ślad zachodzącego słońca:) Swoją drogą takie nieco spartańskie warunki długo się wspomina i to jest najfajniejsze:)
Kajman - 22:01 poniedziałek, 10 sierpnia 2009 | linkuj
Walka z przeszkodami a szczególnie z kozą daje wiele satysfakcji. Nagrodą był niewątpliwie smak kiełbasek:)
Kajman - 00:04 poniedziałek, 10 sierpnia 2009 | linkuj
Widzę, że i moje radziechowskie okolice zostały zaliczone :) Bardzo malownicza to trasa do Bielska-Białej.
Autochton - 20:45 niedziela, 9 sierpnia 2009 | linkuj
Komentuj