Piątek, 11 sierpnia 2006Kategoria Blogowanie
km: | 0.00 | km teren: | 0.00 | czas: | km/h: |
"Я не помню как открылись глаза
За легализа... цццццц!
Волны воют, а люди воюют
Всё зигзагообразно."
Dokladnie, dokladnie. Jak ma nie byc zigzagaabrazna, kiedy w tym pieknym miescie nawet rowerzysci jezdza lewa strona sciezki. Nie, zeby zawsze ale czesto. To ja juz nie wiem, czy mam wozic ze soba te pompke czy nie. Znaczy sie te duza do napierdalania po lbach, bo te mala do pompowania, to woze zawsze. No ale ona do napierdalania nie nadaje sie zbytnio. Chyba, ze trafi sie jakis smarkacz na trojkolowcu ale to raczej byloby ciut overreactiv, co nie?
Zdaje sobie sprawe, ze spoleczenstwo ma w dupie te moje wywody. Jednak one nie sa dla uciechy spoleczenstw wywodzone a dla pokojowego odreagowania frustracji, ktorych (bedac uzytkownikiem pedalow) nabawiam sie co dzien nieomal. No ba. Kobieta moja ukochana wkurza sie na mnie, kiedy mowie to, co zaraz napisze. A pisze, ze Krakow jest jednym z najfajniejszych miast, w jakich przyszlo mi zyc (a zaliczylem juz ich calkiem sporo - taki lajf). I bylby ten Krakow jeszcze fajniejszy, gdybynie Krakusy. Szczescie wielkie, ze Krakusy w Krakowie sa w mniejszosci, bo wiekszosc mieszkancow, to czystej krwi element naplywowy, nie skazony krakusostwem. (Niniejszym chcialbym przeprosic fajnych rodowitych Krakowiakow za uogolnianie. Ale sami powiedzcie, ze jednak mam racje :))
Ale bylo o ruchu lewostronnym. Mysle sobie, ze ta milosc do szwedania sie lewa strona chodnika czy sciezki, jest po czesci efektem dzialalnosci idiotow od guziczkow przy swiatlach. No wiecie - sie podchodzi do przejscia i trzeba nacisnac guziczek, zeby pojawila sie szansa na zielone swiatlo. No. No i te guziczki sa zawsze (ZAWSZE!) po lewej stronie tych chodnikow i sciezek. Przynajmniej w Krakowie. Jest to zdecydowanie jedna z najglupszych rzeczy na swiecie.
За легализа... цццццц!
Волны воют, а люди воюют
Всё зигзагообразно."
Dokladnie, dokladnie. Jak ma nie byc zigzagaabrazna, kiedy w tym pieknym miescie nawet rowerzysci jezdza lewa strona sciezki. Nie, zeby zawsze ale czesto. To ja juz nie wiem, czy mam wozic ze soba te pompke czy nie. Znaczy sie te duza do napierdalania po lbach, bo te mala do pompowania, to woze zawsze. No ale ona do napierdalania nie nadaje sie zbytnio. Chyba, ze trafi sie jakis smarkacz na trojkolowcu ale to raczej byloby ciut overreactiv, co nie?
Zdaje sobie sprawe, ze spoleczenstwo ma w dupie te moje wywody. Jednak one nie sa dla uciechy spoleczenstw wywodzone a dla pokojowego odreagowania frustracji, ktorych (bedac uzytkownikiem pedalow) nabawiam sie co dzien nieomal. No ba. Kobieta moja ukochana wkurza sie na mnie, kiedy mowie to, co zaraz napisze. A pisze, ze Krakow jest jednym z najfajniejszych miast, w jakich przyszlo mi zyc (a zaliczylem juz ich calkiem sporo - taki lajf). I bylby ten Krakow jeszcze fajniejszy, gdybynie Krakusy. Szczescie wielkie, ze Krakusy w Krakowie sa w mniejszosci, bo wiekszosc mieszkancow, to czystej krwi element naplywowy, nie skazony krakusostwem. (Niniejszym chcialbym przeprosic fajnych rodowitych Krakowiakow za uogolnianie. Ale sami powiedzcie, ze jednak mam racje :))
Ale bylo o ruchu lewostronnym. Mysle sobie, ze ta milosc do szwedania sie lewa strona chodnika czy sciezki, jest po czesci efektem dzialalnosci idiotow od guziczkow przy swiatlach. No wiecie - sie podchodzi do przejscia i trzeba nacisnac guziczek, zeby pojawila sie szansa na zielone swiatlo. No. No i te guziczki sa zawsze (ZAWSZE!) po lewej stronie tych chodnikow i sciezek. Przynajmniej w Krakowie. Jest to zdecydowanie jedna z najglupszych rzeczy na swiecie.