Piątek, 8 września 2006Kategoria Blogowanie
km: | 0.00 | km teren: | 0.00 | czas: | km/h: |
Wczoraj lato w pełni, sandałkowo i w ogóle, a dziś Kraków w deszczu. Bywa.
Glan na nodze, prezerwatywowate ubranko wdziane i wio do roboty. Ósma dochodzi, więc zmrok już jakby minął. W dodatku wdzianko dość jaskrawe, oświetlenie migoce jak choinka w Hanuka a w dodatku na plecak założyłem silnie oczojebny pokrowiec przeciwdeszczowy. Wszystko co wcześniej napisałem stanowi tzw. INFORMACJĘ. Informacja ta zaś mówi, że byłem widoczny jak pijana druhna na sztywnym weselu. Mimo tego (a może właśnie dlatego, hm) jakieś 30% kiero-kurwa-wców wyjątkowo skutecznie centrowało kałuże, obryzgując mnie fontannami wodno-błotno-kupopsimi od oponek po czubek kaptura.
No kurwa fucking problem, gdyż nieprzemakalność i nienasiąkalność mojego odzienia miała to w prawdziwie szczerej pogardzie. Gdybym (jak człowiek) jechał chodniczkami, to ja wkurwiałbym pieszych spychając ich w kałuże i obryzgując ich nieczystościami. Za mną wołaliby słowami złemi oraz obrażali moją matkę. Ja byłbym karacielem czy jak tam kto woli punisherem. A tak to jestem ofiara niewinna ze statusem pokrzywdzonego przez te sitwe meteo-samochodo-komuno-masońsko-...itd.
A poza tym, to zajebiście jeździ się w deszczu :)
"НАТЯНИ НА ГОЛОВУ ГАНДОН
ЭТО ОТ УМА, ЭТО ВАВИЛОН
ON AND ON AND ON AND ON
MY SAGA KEEPS MOVING
LIKE A ROLLING STONE"
Glan na nodze, prezerwatywowate ubranko wdziane i wio do roboty. Ósma dochodzi, więc zmrok już jakby minął. W dodatku wdzianko dość jaskrawe, oświetlenie migoce jak choinka w Hanuka a w dodatku na plecak założyłem silnie oczojebny pokrowiec przeciwdeszczowy. Wszystko co wcześniej napisałem stanowi tzw. INFORMACJĘ. Informacja ta zaś mówi, że byłem widoczny jak pijana druhna na sztywnym weselu. Mimo tego (a może właśnie dlatego, hm) jakieś 30% kiero-kurwa-wców wyjątkowo skutecznie centrowało kałuże, obryzgując mnie fontannami wodno-błotno-kupopsimi od oponek po czubek kaptura.
No kurwa fucking problem, gdyż nieprzemakalność i nienasiąkalność mojego odzienia miała to w prawdziwie szczerej pogardzie. Gdybym (jak człowiek) jechał chodniczkami, to ja wkurwiałbym pieszych spychając ich w kałuże i obryzgując ich nieczystościami. Za mną wołaliby słowami złemi oraz obrażali moją matkę. Ja byłbym karacielem czy jak tam kto woli punisherem. A tak to jestem ofiara niewinna ze statusem pokrzywdzonego przez te sitwe meteo-samochodo-komuno-masońsko-...itd.
A poza tym, to zajebiście jeździ się w deszczu :)
"НАТЯНИ НА ГОЛОВУ ГАНДОН
ЭТО ОТ УМА, ЭТО ВАВИЛОН
ON AND ON AND ON AND ON
MY SAGA KEEPS MOVING
LIKE A ROLLING STONE"