Niedziela, 20 kwietnia 2008Kategoria Spacerniak, Sam
km: | 31.00 | km teren: | 5.00 | czas: | 02:19 | km/h: | 13.38 |
Dom - Straconka - Tesco na Warszawskiej - Wapienica - lotnisko - dom.
Się kręciłem. Sam. O proszę.
Pogoda rzekłbym spoko a roweziarzy jak na receptę. No trudno.
Lumpowie robili sobie ognicho.
I powiem szczerze, że to raczej smutny obrazek.
Smutne (w innej kategorii wagowej) jest też takie coś.
Łodafak normalnie. Nie, żebym był jakimś eko-świrem czy coś. Ale myślę sobie, że takie bezmózgowe wrzucanie tego całego syfu do rzeczek czy w inne krzaki, to kurwisyństwo genetycznie bez skazy. Bajkerzy też dokładają swoje dwadzieścia parę cali.
Ale naprawianiem świata i wyrywaniem chwastów zajmę się w innym odcinku (ten chwast, to koleś z VW Transportera, z którym wymieniliśmy uprzejmości na jednym przejściu, na które on raczył wtargnąć, a przez które ja metodą hulajnożną się przetaczałem - na zielonym kurna). Tak więc to wszystko będzie w innym odcinku, bo teraz będzie wrrr - czyli odgłos jaki wydaje mój pojazd na asfalcie :)
Się kręciłem. Sam. O proszę.
Pogoda rzekłbym spoko a roweziarzy jak na receptę. No trudno.
Lumpowie robili sobie ognicho.
I powiem szczerze, że to raczej smutny obrazek.
Smutne (w innej kategorii wagowej) jest też takie coś.
Łodafak normalnie. Nie, żebym był jakimś eko-świrem czy coś. Ale myślę sobie, że takie bezmózgowe wrzucanie tego całego syfu do rzeczek czy w inne krzaki, to kurwisyństwo genetycznie bez skazy. Bajkerzy też dokładają swoje dwadzieścia parę cali.
Ale naprawianiem świata i wyrywaniem chwastów zajmę się w innym odcinku (ten chwast, to koleś z VW Transportera, z którym wymieniliśmy uprzejmości na jednym przejściu, na które on raczył wtargnąć, a przez które ja metodą hulajnożną się przetaczałem - na zielonym kurna). Tak więc to wszystko będzie w innym odcinku, bo teraz będzie wrrr - czyli odgłos jaki wydaje mój pojazd na asfalcie :)