Środa, 4 czerwca 2008Kategoria Sam, Kręcenie się
km: | 26.80 | km teren: | 7.50 | czas: | 02:09 | km/h: | 12.47 |
Po mieście robiąc zakupy a potem trochę spaceru i tyle.
W miasto uderzyłem po 16, więc ruch był głównie od strony Fiat Auto Poland. Znaczy z północy jechali w większości.
Jak widać na obrazku, bywają bajkierowie, którzy lubią korzystać z przysługujących im praw, i bywać częścią ruchu drogowego. Ja nie lubię, więc pomykałem chodniczkoma, które nie są zbyt intensywnie w tamtej okolicy przez pieszych użytkowane. Zresztą co ja się tłumaczę :)
Najpierw nawiedziłem jedno centrum handlowe, gdzie nabyłem masę czyściutkich płyt DVD, w celu robienia rozmaitych kopii zapasowych, gdyż w temacie kopii zapasowych jestem bardzo pilnujący się.
Następnie odwiedziłem drugie centrum, gdzie kupiłem przedmioty, które przydadzą mi się w weekend do obsługi baraczka. A to dłutko, a to spray na osy i szerszenie, a to płyn na mrówki, a to maść na szczury tudzież kit.
Dopiero gdy obowiązki się dokonały, wjechałem sobie na Trzy Lipki i rzuciłem tęsknie wzrokiem na Jezioro Goczałkowickie.
Ono tam jest w oddali. Takie nikłe. Jest... czuję to w powietrzu, czuję to w wodzie.
A potem jakoś tak znalazłem się w Wapienicy i jadłem drobiową wątróbkę i cieszyłem się Żubrem, który był w cieniu polany.
I tyle.
W miasto uderzyłem po 16, więc ruch był głównie od strony Fiat Auto Poland. Znaczy z północy jechali w większości.
Jak widać na obrazku, bywają bajkierowie, którzy lubią korzystać z przysługujących im praw, i bywać częścią ruchu drogowego. Ja nie lubię, więc pomykałem chodniczkoma, które nie są zbyt intensywnie w tamtej okolicy przez pieszych użytkowane. Zresztą co ja się tłumaczę :)
Najpierw nawiedziłem jedno centrum handlowe, gdzie nabyłem masę czyściutkich płyt DVD, w celu robienia rozmaitych kopii zapasowych, gdyż w temacie kopii zapasowych jestem bardzo pilnujący się.
Następnie odwiedziłem drugie centrum, gdzie kupiłem przedmioty, które przydadzą mi się w weekend do obsługi baraczka. A to dłutko, a to spray na osy i szerszenie, a to płyn na mrówki, a to maść na szczury tudzież kit.
Dopiero gdy obowiązki się dokonały, wjechałem sobie na Trzy Lipki i rzuciłem tęsknie wzrokiem na Jezioro Goczałkowickie.
Ono tam jest w oddali. Takie nikłe. Jest... czuję to w powietrzu, czuję to w wodzie.
A potem jakoś tak znalazłem się w Wapienicy i jadłem drobiową wątróbkę i cieszyłem się Żubrem, który był w cieniu polany.
I tyle.