to nie jestblog rowerowy

informacje

Tak jeżdżę:

button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl

wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy bezo.bikestats.pl

linki

Wpisy archiwalne w kategorii

Sam

Dystans całkowity:986.00 km (w terenie 120.50 km; 12.22%)
Czas w ruchu:66:06
Średnia prędkość:14.24 km/h
Maksymalna prędkość:59.00 km/h
Suma podjazdów:15635 m
Suma kalorii:815 kcal
Liczba aktywności:39
Średnio na aktywność:25.28 km i 1h 44m
Więcej statystyk
Sobota, 18 kwietnia 2009Kategoria Kręcenie się, Sam
km:30.00km teren:5.00 czas:02:00km/h:15.00
Po pierwsze - SZFAK!!! Przed sekundem coś się stentegowało i licznik padł. Może to i dlatego, że nie wymieniłem mu bateri, którą kupiłem przezornie. Ale wg. mnie, to z powodu skurwysyństwa i tyle. Dane wycieczki zatem są w stylu "na oko".
Tak czy siak się bujałem obserwując z radością oznaki wiosny i kontemplując rozbuchaną wegetację roślinną i szybowcową.
holowanko © bezo

Pierwszy dostrzeżony przeze mnie hol tego roku. Wytrzepało zapewne adepta, bo termika na wiosnę ostra bywa. Ech...
Zaniosło mnie do Bystrej, bo czemu by nie. Rzut oka na Skrzyczne potwierdza, że moc zimy jeszcze mocna w nim jest.
Skrzyczne widziane z Bystrej Śląskiej © bezo

I ten... od tych wiosen, szybowców i śniegów trochę mnie poniosło i zrobiłem autoportret, z wykorzystaniem najlepszych wzorców oraz surowych norm obowiązujących na naszej-klasie. I kurde mam wrażenie, że trafiłem w sedno.
bezo z naszej klasy © bezo
Niedziela, 5 kwietnia 2009Kategoria Sam, Spacerniak
km:17.50km teren:5.00 czas:01:15km/h:14.00
No tak. Jak wreszcie udało mi się ruszyć tyłek i uwiarygodnić to dokumentacją fotograficzną, to photo.bikestats.eu technicznie się przerwał. Nonic.
W każdym razie bądź bynajmniej pokasłując cichutko wybrałem się na test drive wiosny oraz SLX'ów. Nie będę ich jeszcze chwalił, bo nie mam jeszcze pewności, czy udało mi się je odpowiednio wyregulować, ale było sporo momentów, w których mnie cieszyły mocno. Po latach chrobotów i breku zdecydowania przerzutek, teraz coraz częściej słychać miły klik przeładowywanych biegów.
Tylko takie jedno "ale". Lewą ręką wbijam przednie kciukiem a zrzucam wskazującym. I to jest jakby oki. Czego zatem prawa ręka zmuszona jest działać odwrotnie? Wbijanie wskazującym a zrzucanie kciukiem? Trochę mnie to skołowało i straciłem pewność, czy tak ma być, czy serwismeni coś pokombinowali? Wolałbym wiedzieć zanim polecę z reklamacją i się skompromituję :)
PS. Może jak Rachwalland zacznie działać, to okraszę zdjęciem abo i dwoma.
***
Zadziałało - zdjęcioza zatem.
Późny wylot na rower tej wiosny, poniekąd związany jest z tym, że remont. No jest. Jakoś tak nieetycznie ubierać się w śmieszne ciuszki i śmigać, zostawiwszy w domu majstra-szwagra, który pławi się w pyle.
remont © bezo

Podobnie jak szwagier w pyle pławią się książki i w ogóle wszystko. Książki trochę ubraliśmy. Ciekawe, czy to coś da.
książki © bezo

Tak czy siak niedziela, szwagier nie pyli, Bajka się kształci w Krakowie, więc śmigłem w Wapienicę z przyrodą się zbratać.
Wapienica © bezo

Przyroda jeszcze surowa, bo w górach leży całkiem sporo śniegu, który właśnie taką wzburzoną rzeczką spływa w doliny.
Jest w tej rzeczce takie miejsce, które zazwyczaj szpanersko pokonuję jadąc dzielnie. Miejsce wciąż to samo, ale czas jeszcze nie ten. Rzeczka ma tam jeszcze ponad pół metra głębokości i nurt jakiś taki nerwowo żwawy. Jak nie przymierzając żbik. Lub łoś dajmy na to.
Dlatego jak ten łoś objechałem rzeczkę mostkiem i strzeliłem zdjęcie bajkowi w nowych szatach.
Rower © bezo

PS.2.
HA! Już wiem, co z tymi manetkami, kciukami itd. ODWROTNA SPRĘŻYNA kurde :)
Wtorek, 7 października 2008Kategoria Kręcenie się, Sam
km:25.90km teren:0.00 czas:01:55km/h:13.51
Kręcenie się w okolicach Castoramy, z powodu "Chyba nie kupię nowego roweru, bo muszę kupić panele, kafelki, srelki do nowego locum".
No bo niby fajnie, że idziemy wreszcie mieszkać na something like swoje, ale niemalże automatycznie wizja nowego bajka, która była już prawie namacalne, rozmywa się w atmosferze remontu i innych takich.
Czyli jest taka "hura" na podkładzie z "ech" :).
Acha, jeszcze obrazek, który mnie ujął :)

PS. A wieczorem pojechało się po Bajkę i dorobiło parę kilometrów w spacerowym tempie.
Sobota, 27 września 2008Kategoria Kręcenie się, Sam
km:11.80km teren:0.00 czas:00:54km/h:13.11
Zakupy rozmaite.
Czwartek, 11 września 2008Kategoria Kręcenie się, Sam
km:3.00km teren:0.00 czas:00:15km/h:12.00
Z serwisu.
Odzyskano władzę w kołach - są bardzo, bardzo nowe :)
Piątek, 18 lipca 2008Kategoria Kręcenie się, Sam
km:6.80km teren:0.00 czas:00:30km/h:13.60
Urzędowo w porannym deszczu.
Środa, 9 lipca 2008Kategoria Kręcenie się, Sam
km:7.10km teren:0.00 czas:00:29km/h:14.69
Poranny wyskok do urzędu i z powrotem.
Sobota, 5 lipca 2008Kategoria Babcia, rodzice, Sam
km:64.30km teren:9.00 czas:03:48km/h:16.92
Miało być z dzieckami ale stabilny deszcz, jaki zastano rano za oknem, spowodował, że dałem chłopakom wolne. Kiedy wyciągałem bajka z piwnicy zszedł tam sąsiad, który myślą, mową uczynkiem i zachowaniem starał się dać mi do zrozumienia, że leje, i że jestem idiotą. Etam.
Pojechałem do Leroy Marlin, gdzie odebrałem zamówione przedmioty w postaci pociętych płyt OSB i wykładziny, załadowałem tym samochód teścia, odmówiłem propozycji udania się do babci z nim, i udałem się w drogę nieco inną trasą niż zazwyczaj, ale za to w strugach deszczu. Trasa bardzo krajowa, co zgrabnie podkreślały setki kałuż na całej jej długości. Kałuże takie dają się we znaki zdecydowanie bardziej, niż deszcz. Przestało padać, kiedy byłem parę kilometrów od babci. No ba.
U babci, jak to u babci - barakowe prace remontowe, przy użyciu m.in. płyt OSB.Pa to.

To taki o, co mnie zasłania, to nie upieprzony obiektyw, czy coś tam. To pył, który towarzyszył mi cały dzień. PYŁ, DUST!!! I właśnie stąd mam pylicę.
Potem obiad i powrót. Bez deszczu ale z niepewnością, bo chmury jeszcze nie wiedziały, co ze sobą zrobić.

Z czasem jednak znudziły się i zaczęły się rozchodzić.

Zmęczony. Nie jazdą ale tym pyłem.
Niedziela, 15 czerwca 2008Kategoria Szczytowanie, Spacerniak, Sam
km:55.70km teren:0.00 czas:03:54km/h:14.28
Dom-Straconka-Przegibek(663)-Międzybrodzie Bialskie-Żywieckie-Tresna-Bierna-Łodygowice-Wilkowice-Bystra-Dom.
I zahaczyłem jeszcze o Górską Szkołę Szybowcową "Żar".
Najpierw z wysiłkiem wturlałem się na Przegibek. Tzn. nie żeby jakoś strasznie ale ostatni raz byłem tam prawie rok temu.

Zadowolony jestem z powodu: brak tłoku. Wstałem o świcie i na Przegibku byłem ok. 8.00, czyli zanim kierowcy się obudzą.
Potem pojechałem sobie pod internat GSS "Żar", popatrzeć czy glajciarze wciąż w taki sam sposób jak kiedyś czekają na warun. Otóż czekają.
Jestem incognito, żeby ta banda za mną nie zauważyła, że ich fotografuję.

Dla niepoznaki zrobiłem jeszcze zdjęcie Punktu A, czyli zapory w Tresnej, oraz pierwszego dziś porannego szybowca, który sposobił się do lotu.

Dla zmyłki będąc na zaporze, zrobiłem też zdjęcie Punktu B, czyli rzeczonego internatu.
Potem wróciłem umęczony do domu.
A w ogóle, to zbierając się rano, myślałem, że wezmę do plecaczka tylko bluzę z długim rękawem, bo przecież spoko. Coś mnie tknęło i zapakowałem też kurtkę.
Oj mądry ja.
Na zjeździe z Przegibka tak mnie wypiździło, że aż przykro. Kurtka uratowała mi życie z jeszcze innego powodu. Otóż nabyty ostatnio plecak wyposażony w produkt camelbakpodobny, okazał się bardzo fajny. Plecak w sensie. Bukłak dla odmiany jest porażką. Cieknie. Tzn. cieknie, jeśli jest zatankowany do pełna. Przez zamknięcie cieknie wprost na moje plecy w części nerkowej. Przy takiej pogodzie jak dziś, i przy tych zimnych zjazdach, można sobie całkiem ładnie przeziębić człowieka.
Bad, bad bukłak.
Piątek, 13 czerwca 2008Kategoria Kręcenie się, Sam
km:13.90km teren:0.00 czas:01:01km/h:13.67
Po mieście w sprawach.
Serwis pogodowy IMGW
 Aktualna pogoda         »» Prognoza
© IMGW : www.pogodynka.pl

kategorie bloga

szukaj

archiwum